Witajcie kawosze :D Choć dzisiejszy post będzie bardziej techniczny to obiecuję, że nie zabraknie w nim jednego, ukrytego przepisu.
Zaparzacz do kawy
French press, praska francuska, kafeteria, zaparzacz tłokowy... Nazywajcie to jak chcecie. Mówię o specjalnym dzbanku do zaparzania kawy, który ma tłoczek z sitkiem do oddzielenia fusów. Dla kogo on jest? Dla tych, którzy nie przepadają za smakiem kawy rozpuszczalnej, natomiast irytują ich fusy w zalewanej kawie. To bardzo proste i niedrogie rozwiązanie, które zadowoli wielu kawoszy. Ja swój kupiłam za 20 zł w pepco, jest jeszcze mniejszy za 15. Wzięłam ten większy, bo korzystam z tej metody parzenia kawy głównie, gdy są u mnie goście. Na codzień piję kawę z kawiarki, o której z pewnością jeszcze napiszę. Zaczynamy od przelania praski francuskiej gorącą wodą, którą potem wlewamy. Rozgrzeje to jej ścianki. Kawa do kafeteri musi być nieco grubiej zmielona niż tradycyjnie. Sitko niestety nie jest na tyle dokładne, co filtry i nie zatrzyma fusów z drobno zmielonej kawy. Niektórzy jednak rozkręcają sitko i dodatkowo zabezpieczają je filtrem, przez co mogą zmielić ziarna drobniej i cieszyć się bardziej aromatyczną kawą. Ale to już zależy od preferencji. Jedni lubią mocną kawę, inni delikatną. Jak już przy jesteśmy przy intensywności naparu to ile tak właściwie kawy sypać do french pressu? Bariści podają 60-70g/litr wody. Co to w praktyce oznacza? Około jednej ,,porządnej" łyżki kawy na szklankę wody. Ja jak to ja oczywiście zaburzam te proporcje i sypię więcej kawy. Wy też nie bójcie się tego robić. Spróbujcie najpierw według tradycyjnych zaleceń, a potem sami oceńcie czy Wasza kawa jest za słaba czy za mocna. Eksperymentowanie podczas robienia kawy to wspaniała rzecz. Gdy mamy już kawę w french pressie delikatnie zalewamy ją gorącą, ale nie wrzącą wodą. Kawa nie lubi wrzątku. Na początek tylko lekko zakrywamy kawę. Dajemy jej 30 sekund. Ziarna się otworzą i w ten sposób uzyskamy więcej aromatu. Po tym czasie wlewamy resztę wody i przykrywamy. Tłoczek ma być na górze tak, żeby nie dotykał naparu. Parzenie kawy tą metodą trwa około 4-6 minut. Po upłynięciu tego czasu powoli dociskamy tłoczek do dna oddzielając fusy od naparu. Przelewamy napój do szklanek czy filiżanek. W ten sposób możemy cieszyć się prawdziwą kawą bez fusów.
Zaparzacz do herbaty
Skoro można w nim zaparzać kawę to czemu by nie zrobić tego samego z herbatą? Wystarczy wsypać ulubioną herbatę liściastą do dzbanka i po zaparzeniu odcisnąć fusy. Nie wiem jakie proporcje preferujecie, ale u mnie jest to łyżeczka herbaty na każdą szklankę wody. Nic prostszego, prawda? A o wiele przyjemniej jest delektować się herbatą, gdy nic w niej nie pływa. Oczywiście, że ekspresówki rozwiązują ten problem i nie mamy do zmywania dodatkowego naczynia, ale smak herbaty liściastej jest znacznie lepszy.
Mleko kokosowe
Jeśli porównamy mleko kokosowe ze sklepu i to domowe to szybko odkryjemy, że kupowanie go nie ma sensu. Pierwszym argumentem na korzyść mleka domowego jest cena. Wolicie wydać na mleko 2-3 zł czy może 10 zł. Tak, tyle kosztują mleka kokosowe w sklepach. Straszną sknerą nie jestem, ale sami przyznacie, że to istne szaleństwo! Dziwne nazwy z tyłu opakowania w składnikach to czysta chemia. To, które zrobicie będzie naturalne. O gustach się nie dyskutuje, ale mi o wiele bardziej smakuje domowe mleko. Ostatnie słowa pewnie przekonają ludzi, którym ciągle brakuje czasu. Wykonanie takiego mleka jest dziecinnie proste i można powiedzieć, że mleko robi się samo. Po tym wstępie czas na przepis.
Składniki:
- wiórki kokosowe
- woda
- french press
- cukier (opcjonalnie)
Zacznijmy od tego, że trochę się naszukałam przepisów. W większości trzeba było na końcu odciskać mleko przez sitko i ściereczkę płucienną. Generalnie dużo babrania. Ale znalazłam sposób, żeby zrobić to prosto przy użyciu french pressu. 150 gramów wiórek kokosowych zalewamy 3,5-4 szklankami gorącej wody. Możecie też dodać ze 2 płaskie łyżeczki cukru i wymieszać, ale to nie jest konieczne. Zostawiamy na noc nasz przykryty french press. Rano ponownie mieszamy, odciskamy wiórki za pomocą tłoczka i przelewamy mleko do butelki lub dużego słoika. Może stać w lodówce tydzień. Niestety mleko kokosowe nie ma konsystencji mleka krowiego. Jest dosyć wodniste, ale pyszne, szczególnie z kawą! Na drugi dzień możecie zauważyć, że wytrąciła się na nim kokosowa skorupka. To naturalna rzecz, którą posiada też mleko że sklepu. Można w takiej sytuacji odcedzić mleko. Za tydzień pojawi się wyjątkowy przepis na kawę z użyciem tego mleka.
Spienianie mleka
Kiedyś przeczytałam, że w french pressie można spienić mleko (kokosowe się do tego nie nadaje, bo jest za rzadkie. Jeśli chcecie użyć mleka roślinnego to wybierzcie sojowe). Wystarczy wlać ciepłe mleko do french pressu, dodać odrobinę cukru i energicznie poruszać tłoczkiem w górę i w dół. Czy to się sprawdza? Powiem szczerze, że spodziewałam się lepszego efektu albo po prostu mam za mało siły. Jednak na jakieś awaryjne spienianie, gdy padnie nam zwykły spieniacz to czemu nie. Tu koniecznie chciałabym poznać Waszą opinię o tym pomyśle. Dajcie znać czy się sprawdził.
Czyszczenie
Myślę, że i temu warto poświęcić jeden akapit. O ile umycie dzbanka to kaszka z mleczkiem to o tyle czyszczenie sitka to już nie jest taka fajna sprawa... Chyba, że nalejecie do dzbanka około 1/3 wody i odrobinę płynu do naczyń i zaczniecie poruszać tłoczkiem w górę i w dół. Fusy same się odkleją.
A Wy jaką kawę najczęściej pijecie? Rozpuszczalną? Zalewaną z fusami? Korzystacie z ekspresu, french pressu lub kawiarki?
Ja jak na razie nie pije kawy, na początku było mi się ciężko odzwyczaić, ale teraz to już norma :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja kawy nie piję, ale chyba sobie ten przyrząd kupię z uwagi na domowe mleko kokosowe :) To świetny patent, żeby robić je samemu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie mogę doczekać się przepisu z mlekiem kokosowym :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sprzęt :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej korzystam z kawiarki
Z kawiarką to możemy sobie piątkę przebić! :D To moja ulubiona metoda na kawę bez ekspresu. Jeszcze pojawi się o niej post :D
UsuńUwielbiam kawe pije dziennie 2. Mam ekspres cisnieniowy 😉 ale musze przyznac ze zaintrygowalas mnie tym mlekiem kokosowym. Karmiac piersia unikalam krowiego i co 2-3 dni kupowalam wlasnie takie za 10zl...fortuna poszla
OdpowiedzUsuńJa tylko rozpuszczalna ale cały czas myślę nad ekspresem :)
OdpowiedzUsuńJa tylko ekspres.. Pewnie dlatego, że najszybciej.. Chyba że akurat się bardzo spieszę, wtedy oczywiście trzeba dolać wody, dosypać kawy i opróżnić pojemniki na fusy... Złośliwość rzeczy martwych...
OdpowiedzUsuńH&G
Też mam taki tłoczek i świetnie się przydaje, gdy mam gości <3 Najgorsze tylko to czyszczenie sitka... :D
OdpowiedzUsuńaż nabrałam ochoty na takie pyszne cudeńko ☺
OdpowiedzUsuńSpoko sprawa. Ja niestety kawoszem nie jest w ogóle ;P
OdpowiedzUsuń