Składniki:
- 3 łyżeczki fusów
- 1 łyżeczka cynamonu
- 5 łyżeczek oliwy z oliwek
Wykonanie:
Nic prostszego! Po prostu wymieszajcie składniki. Jeśli chcecie by peeling ładnie się prezentował lub planujecie wręczyć go komuś w ramach drobnego upominku, warto go ozdobić. Wystarczy przelać go do niewielkiego słoiczka, z ozdobnej serwetki lub kawałka materiału wyciąć kółko (w narysowaniu go może pomóc filiżanka). Kółko nakładamy na wieczko i przewiązujemy sznurkiem lub wstążką. Gotowe!
O peelingu słów kilka:
Na wstępie chcę zaznaczyć, że niestety jak wiele kosmetyków nie jest on odpowiedni do każdego typu cery. Jeśli Wasza jest wrażliwa to będziecie musieli się z nim rozstać. Wiecie, dlaczego lubię właśnie ten peeling? Po pierwsze jest domowej roboty i można powiedzieć, że do jego produkcji wykorzystuję coś, co jest już zbyteczne. Do tego jego drobinki są małe i delikatne. W przeciwieństwie to wielu peelingów, które wręcz drapią naszą skórę, ten daje uczucie delikatnego masażu. Zostając przy drobinkachi. Widzieliście, że wiele z kupnych peelingów zawiera takie elementy, które wraz z dostaniem się do rur, w oceanie są mylone przez ryby z planktonem i niedopatrznie zjadane powodują nawet ich śmierć? Jak pierwszy raz o tym przeczytałam to mnie to zszokowało, lekko niedowierzałam. Ale jeśli możemy zrobić jakiś mały krok by pomóc przyrodzie to czemu nie? Co jeszcze daje ten peeling? Uczucie nawilżenia. Nie oszukujmy się, że peelingi mechaniczne oprócz zbawiennych skutków na skórę, nieco ją niszczą. Nawilżenie to, coś, czego nasza skóra potrzebuje zaraz po tym zabiegu. Tu macie dwa w jednym!
Nic się nie może zmarnować! I bardzo dobrze, oszczędzajmy naszą planetę :D Ciekawy i przydatny post. Kawa jest wielofunkcyjna jak widać :D
OdpowiedzUsuńCo prawda kawy nie pije ale od jakiegoś czasu mam zamiar zrobić sobie taki peeling i jakoś brak mi zawsze czasu lub chęci 😏
OdpowiedzUsuńSłyszałam ze taki peeling ma o wiele więcej właściwości i bardzo pomaga skórze 😉 Ostatnio zrobiłam sobie peeling z cukru, oleju kokosowego i soku z cytryny 😜
kocham peelingi pod kazdym rodzajem i pieknie pachna <3
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o peelingach kawowych, ale niestety zapach mi nie podchodzi. Wolę o zapachu owoców peelingi ❤
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę ale rozpuszczalna. Mam również sypana, kupiona specjalnie do peelingu ale skóry głowy, zacznę używać też do ciała
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie peelingi, ale jestem zbyt leniwa by robić je sama :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Słyszałam, że takie peelingi są na prawdę dobre i działają antycellulitisowo. A ta informacja o rybach, nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńchętnie spróbuję takiego peelingu! Dzięki za wpis!
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam domowy, kawowy peeling! Jeden z moich ulubionych, a na dodatek łatwo i szybko można go zrobić :)
OdpowiedzUsuńJuż myślałem że a co zaszaleje i bedzie pisać o kawie, mogę poprosić pamią i żebyś powruciła do kawci jako napoju? O kosmetuku jako facet nie jestem w stanie wypowiedzieci się sorki ale że temat interesuje cię to oki pisz dalej.
OdpowiedzUsuńOczywiście :-D To jest główna tematyka bloga, a ten peeling to raczej ciekawostka. Następny post z przepisem na kawę już w przygotowaniu. Pozdrawiam :-D
UsuńUwielbiam! Lata temu się na niego przeżuciłam bo rodzice piją dużo fusiary, i to była jedna z najlepszych inwestycji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiedy mogę spożytkować coś co jest niepotrzebne. Już dawno chciałam zrobić sobie taki peeling, ale nie mogłam znaleźć dobrego przepisu przygotowania. A twój jest prosty i nic wiele nie potrzeba. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń