Hej :D A może lepiej ho ho ho! W tym roku trochę późno udzielił mi się świąteczny nastrój, ale jak to mówią: „lepiej późno niż wcale". Nie mogło więc zabraknąć przepisu z tej okazji.
Zamiast wstawać lewą nogą zafunduj sobie przytulenie w kubku - kawę. Natomiast aromat herbaty o poranku jest promyczkiem szczęścia na cały dzień. Oto potok nieprzemyślanych słów baristki amatorki. Zapraszam Was do mojego zakręconego świata kawy i psychologii. Rozgośćcie się.
piątek, 22 grudnia 2017
piątek, 8 grudnia 2017
Kopiec kreta - słodka kofeinowa podróż z odrobiną egzotyki
Hej :D Może troszkę przesadziłam z tytułem, ale nie mogłam się powstrzymać. To jedna z moich ulubionych autorskich kaw. Jak ją zrobicie to pewnie zrozumiecie, w czym tkwi rzecz. Swoją drogą skąd to nazewnictwo? Powiem szczerze, że jestem raczej za nazwami typu: malinowe frappe niż malinowa rozkosz na zimno. Prosty przekaz i od razu wiecie, z czym macie doczynienia. Czasem jednak kawa jest tak przekombinowana, że używanie jej fachowej nazwy jest trudne do zapamiętania i męczące. Chcecie wiedzieć jak nazywałby się nasz kawowy kopiec kreta? Proszę! Bananowo-czekoladowe frappe na ciepło z mlekiem kokosowym i wiórkami kokosowymi. Brzmi prawie jak przepis :P Zatem myślę, że nazwa jest dobrym uproszczeniem. Bez zbędnego przedłużania zapraszam do przepisu :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)